poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Rozdział 7

- Tak nie bój się. Nie jesteśmy przecież seryjnymi mordercami – powiedział brunet i roześmiał się z jakiegoś ukrytego żartu. – Masz racje jesteśmy czymś gorszym – mówiąc to gwałtownie przestał się śmiać.
Mimowolnie przesunęłam się bardziej w stronę zielonookiego.
- No tak! Czego tu się bać? Poruszacie się szybciej niż wszyscy, macie ogromną siłę. Ty – wskazałam na Stefana – wymazałeś mi pamięć, a ty – w tym momencie wskazywałam Damona – zachowujesz się jak psychopata i … wyglądasz jak ten z mojego wypadku. Tylko nie masz czarnych oczu… Do tego kruki umieją pisać, a bransoletka ma mnie przed czymś chronić? Zapomniałam o czym jeszcze?! – wrzeszczałam jak opętana.
Nad nami zawisły niewypowiedziane słowa, tak ciężkie, że nikt nie potrafił się z nimi uporać. Zapadła cisza. Powoli odzyskiwałam prawidłowy puls i oddech. W tedy do pokoju weszła pani Flowers z tacą pełną kubków. Mnie podała biały z cieczą o dość dziwnym zapachu. Popatrzyłam się podejrzliwe na starszą panią. W tamtym momencie nie ufałam już nikomu.
- To tylko zioła na uspokojenie. Uwierz, że ci się przydadzą.
Potem podała czerwony kubek szatynowi, a czarny – brunetowi. Sobie wzięła ostatni i zasiadła na krześle przy biurku.
Damon spojrzał się na swój napój i znów zaśmiał się.
- Widzę, że pani zapamiętała moją ulubioną grupę k… - posłał mi dziwne spojrzenie – witaminy K.
- O jakim wypadku mówiłaś? – zapytał do tej pory milczący Stefan.
Przed moimi oczami stanęło wspomnienie tamtej nocy i Erick z rozszarpaną tętnicą. Jednak ten obraz szybko zniknął, a na jego miejsce pojawiła się ciemna postać. Jej czarne magnetyczne oczy i długi kły. Dlaczego nie zapamiętałam jego twarzy i innych szczegółów? Westchnęłam ciężko.
- Ponad miesiąc temu miałam wypadek wraz z moim chłopakiem. Według policji wpadliśmy do rowu. Tylko ja pamiętam inny ciąg wydarzeń. W sumie, kto ma jeszcze pamiętać? Mój chłopak nie przeżył. Podobno wykrwawił się z rozszarpanej tętnicy szyjnej.
Stefanowi stężała twarz. Natomiast brunet uśmiechał się z dumą ?
- Według ciebie co tam się stało? – zapytał szatyn.
- Potrąciliśmy człowieka, który jak potem się okazało nie był nim. – Przełknęłam głośno ślinę. – Pamiętam, że mnie ugryzł, ale wiem, że to nie możliwe. Byłam pijana. Musiałam mieć jakieś zwidy.
Stefan pokręcił zasmucony głową. Wtedy w moją stronę ruszył Damon z swoim ironicznym uśmiechem. Miałam wrażenie, że jego twarz nie potrafi się inaczej wygiąć. Pod wpływem jego stalowego wzroku zadrżałam. Stanął przede mną i wyciągnął w moją stronę kubek.
- Nie! Damon! – wyrwało się z ust młodszego Salvatore, ale mój wzrok już poszybował w stronę znajdującej się w kubku cieczy.
Moje oczy szeroko się rozwarły widząc brunatną gęstą krew. W głowie mi się zakręciło. Złapałam się ręką za usta i mijając bruneta rzuciłam się w stronę łazienki. Żołądek podszedł mi do gardła wywołując wymioty. O Matko, o Matko, o Matko! Mój koszmar stał się rzeczywistością. Umyłam twarz i ciężko oparłam się o umywalkę. W lustrze zobaczyłam swoją zmęczoną twarz, ale coś się w niej zmieniło. Moje brązowe oczy jakby zrobiły się puste, a w mojej głowie zaświtała tylko jedna myśl : ,, Znajdę tego, który zabił ciebie, Erick  i pomszczę twoją śmierć!’’.
Już pewniejszym krokiem weszłam z powrotem do mojego pokoju. Powiodłam wzrokiem po zgromadzonych z jakąś ostatnią cząstką nadziei.
- Tak. Ja i mój brat jesteśmy wampirami – rozwiał moją nadzieję szatyn.
Odwróciłam się od nich i swoje kroki skierowałam w stronę wyjścia. Jednak drogę zagrodził mi Damon ze swoją ironiczną miną.
- Dokąd to się wybierasz? Kolacji jeszcze nie było – powiedział takim tonem, że  moje nogi zadrżały.
- Zabij mnie, albo wypuść. Mnie to wszystko jedno – powiedziała wypranym z emocji głosem.
Wampir powoli zaczął podchodzić do mnie. Głośno przełknęłam ślinę wmawiając sobie, że to właśnie śmierci pragnę od  ponad miesiąca.
Jego chłodna dłoń znalazła się na moim policzku. Pod wpływem jego dotyku wstrzymałam oddech. Przymknęłam lekko powieki, aby skupić się na bijącym za szybko sercu. Coś mi mówiło, że nie chce tak młodo umierać. Ostatkiem sił trzymałam się, aby nie błagać o życie.
- Wypuszczając cię stąd w nocy, to jak szykować cię na pewną śmierć. To miasteczko roi się od wampirów, wilkołaków i hybryd – powiedział spokojnym, uwodzicielskim głosem. Mogłam go słuchać bez przerwy.
- Oraz pierwotnych – dodał cierpko szatyn.
- Och braciszku, co masz do mojego przyjaciela?
- Np. to, że ciągle próbuje uśmiercić moją dziewczynę? – powiedział z ironią w głosie Stefan.
W odpowiedzi czarnowłosy przekręcił teatralnie oczyma. W tym momencie rozbrzmiała moja komórka. Wszyscy popatrzyli na mnie uważnie jakby próbując odczytać, to jak się teraz zachowam. Powoli ruszyłam w stronę biurka na którym leżał telefon, jednak drogę znów zagrodził mi czarnowłosy.
- Przepuść ją. Nic nikomu nie powie – powiedziała dotąd milcząca pani Flowers.
Widocznie wampir ma szacunek do pani domu, bo bez słowa ustąpił mi z drogi.
Na wyświetlaczu migał napis ,, Mama’’. Odchrząknęłam cicho i odebrałam telefon.
- Tak mamo?
- Kochanie, co się nic nie odzywasz? Martwiliśmy się już z ojcem.
- Nic mi nie jest. Ja po prostu … - w tym momencie poczułam czyjąś rękę na ramieniu – po prostu miałam dużo do załatwienia.
- Tak rozumiemy. Nie przeszkadzam ci?
- Wiesz mamo, właśnie oglądamy filmy ze znajomymi. Mogę jutro do ciebie zadzwonić?
- Tak, to do usłyszenia.
- Pa.
Kątem oka zobaczyłam, że za mną stoi Stefan i ściskając mi ramię próbuje dodać otuchy.
- Co teraz będzie? – zapytałam.
- Nic się nie zmieniło. Życie toczy się dalej – odpowiedział.
- Chce zostać sama.
Bez słowa wszyscy ruszyli na korytarz. Tylko Damon tuż przy drzwiach odwrócił się w moją stronę.
- Za wyznanie komuś naszej tajemnicy grozi śmierć. Rozumiemy się?
Pokiwałam potakująco głową.
- A no i przepraszam za drzwi. Jutro ci je odkupie – powiedział i wyszedł, aby za chwile znów wrócić.
- Mam nadzieję, że lubisz kruki – i rozpłynął się w powietrzu.
Kiedy w końcu zostałam sama usiadłam na podłodze jakby opuściły mnie wszystkie siły.
W co ja się wpakowałam?  Jak wampir może być krukiem? Co jeszcze potrafią? Jak dużo ich jest? Jak się bronić? W mojej głowie pojawiały się co raz nowsze pytania. Ułożyłam się powoli na łóżku z podkulonymi nogami, ale doświadczenia dzisiejszego dnia nie dawały mi zasnąć. Drzwi do pokoju były rozwalone, więc miałam wgląd na oświetlony korytarz. Nie chciałam być teraz sama. Chciałam poczuć obecność kogoś, kto jest w podobnej sytuacji.
Jak na zawołanie do pokoju weszła Elena z nieśmiałym uśmiechem, a ja jak małe dziecko rzuciłam się w jej ramiona.
______________________________________________________________________________
Jak dziś gorąco ;/ Po prostu topie się. Niech ktoś pożyczy klimatyzacji ;D
Zapraszam do czytania i komentowanie.
Pozdrawiam ;*

14 komentarzy:

  1. Ohh, ja też się topię z gorąca XD.
    Rozdział świetny :D. Damon musi odkupić jej drzwi, hahahah, był już Damon pogromca lakiernika, a teraz Damon pogromca drzwi. XDDD
    Czekam na nową część :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tak samo się topię ;)
    Hmm, ciekawe jak to teraz będzie z Damonem i Amelią ^^
    Czekam na nn i weny życzę ;*
    Buziorki XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Chodź do mnie będzie Ci przyjemnie chłodno :D. Fajny rozdział no i Elena jakoś ją udobrucha i pomoże odnaleźć się w nowej sytuacji:). Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Coraz ciekawiej. ; )
    u mnie nowy rozdział ;
    http://carmendante.blogspot.com/
    Życzę weny. ; ) ; *

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny rozdział i więcej trochę Damona ;D ... czy on przyjaźni się z naszą kochaną hybrydą? tak wywnioskowałam z rozdziału... Damon i Klaus przyjaciółmi? ciekawie ;>
    "Mam nadzieję, że lubisz kruki" ♥
    Pozdrawiam i czekam na nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Łiii! Wiem, zachowuję się jak idiotka, ale co tam! Rozdział po prostu boski!*_*
    A Damon z ta grupą k...witaminy K^^ Przy tym wiłam się ze śmiechu^^
    Pozdrawiam.
    Ps. Rozdział Drugi na http://czarny-krag.blogspot.com/
    Zapraszam^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahhahahahaha! :D :D :D Rozdział nieziemski! "Witamina K" mnie rozwaliła :P Myślałam, że ze śmiechu z krzesła spadnę ^^
    +Zapraszam do mnie. Dopiero 1 rozdział, ale jeszcze kilka komentarzy w wstawiam 2. :)
    http://magicandblood.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Super!
    Widzę, że czekanie na rozdział się opłacało. Mam nadzieję, że kolejny pojawi się szybciej.

    OdpowiedzUsuń
  9. A. od strachu przechodzimy w wściekłość, a potem w akceptację i smutek. Normalna kolej rzeczy, psycholog byłby z Ciebie dumny:)
    Ciekawam ja jak będzie wyglądał teraz układ Amelia+Damon. Może być bardzo... Hm... Elektryzujący, że tak to ujmę. Och, z pewnością nie od razu doczekamy się bitew na słowa i poduszki... Choć to pierwsze jednak szybko. Już widać jak ciepłe uczucia do siebie żywią^^ On nią gardzi, ona chce go zabić. Milusio.^^
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. I oto dotrwałam do końca nadrabiania notek i zaległości u ciebie. Pod każdym postem masz mój krótki komentarz, więc czytaj śmiało. Spodobała mi się historia, bo uwielbiam pamiętniki wampirów a Damona wręcz ubóstwiam. Ach ten jego seksapil! W każdym bądź razie ten rozdział był krótki, spodziewałam się, że inaczej Amelka dowie się o wampirach, że może ich jakoś nakryje, czy coś, a tu nic, szkoda. Nie mniej jednak ciekawa jestem jak dalej potoczą się losy Amelki i w co zostanie wplątana. Więc spokojnie możesz mnie już informowac o newsach, gdyż zostałam stałą czytelniczką.
    W opowiadaniu znalazłam masę błędów zarówno gramatycznych jak i ortów czy interpunkcji. Nie myślałaś może nad tym, by sprawdzać swoje posty nim je opublikujesz? To taka mała rada, nie bierz tego do siebie ;) Trzymaj się ciepło!
    step-to-hell

    OdpowiedzUsuń
  11. +Zapraszam gorąco na 2 rozdział na końcu którego Katty spotka się z naszym cudownym wampirkiem :) --> http://magicandblood.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Na http://different-mystic-falls.blogspot.com/ pojawił się nowy rozdział, zapraszam serdecznie. ; )

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział trzeci na http://czarny-krag.blogspot.com/
    Serdecznie Zapraszam!^^

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam na nowy, 3 rozdział na step-to-hell.blogspot.com
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń