czwartek, 8 maja 2014

Rozdział

Po chwili przyszła także Bonnie, niosąc kilka grubych ksiąg w dłoniach.Sytuacja stawała się coraz bardziej trudna. Przynajmniej teraz już wiedzieliśmy jak wygląda naprawdę nasz wróg. Wszyscy uważnie słuchaliśmy Stefana jak opowiadał swoje spotkanie z starożytnym nieśmiertelnym. Wyglądało na to, że Silas był zafascynowany tym, że ma sobowtóra. Zasugerował także, że Stefan powstał po to, żeby przejąć jego zadanie i zabić wszystkie wampiry świata. Jednak został zmieniony także w wampira i prawdopodobnie dlatego teraz ma problem z panowaniem nad piciem krwi, że staje się co jakiś czas Rozpruwaczem.
- Wiecie co było najbardziej niepokojące w tym spotkaniu ? - zapytał nagle młodszy Salvatore. Wszyscy spojrzeliśmy na niego pytająco. - To, że on tak dużo o mnie wiedział.
- Podobno sobowtóry podczas medytacji potrafią wniknąć w ciało swojego lustrzanego odbicia. Wtedy widzą i czują to co on. Silas miał tysiąclecia, aby tak medytować  - wyjaśniła Bonnie, kładąc na stole jedną z ksiąg i otwierając w odpowiednim miejscu. Na pożółkłej stronicy widniał rysunek dwóch identycznych osób, które zanurzały się w sobie łącząc w jedną postać.
- Czyli Stefan może dowiedzieć się gdzie przebywa Silas w danym momencie? - zapytał mocno zainteresowany Klaus.
- Dokładnie - odpowiedziała wiedźma.
- Czyli wiemy jak go odnaleźć, ale jak mamy z nim walczyć - zapytałam wstając z miejsca i przechadzając się po kuchni.
- Silas boi się tylko Wilkołaczej Królowej - powiedziała po chwili. Wszyscy wstrzymaliśmy oddech.
Klaus pierwszy wpadł w furię. Złapał stojąc krzesło i rzucił nim o ścianę. Drewniany mebel rozsypał się na kawałki.
- Teraz mi to do cholery mówisz! - wrzasnął, pierwotny w stronę Bonnie.
- Dopiero teraz dotarłam do tej księgi - odpowiedziała spokojnie - To jest początek informacji. Odpowiedziała otwierając drugą księgę na samym końcu. Reszta znajduje się w drugiej części, którą zabrała Katherina z biblioteki w Los Angeles.
Zapadła głucha cisza, przerywana cichymi przekleństwami pierwotnego, który groził co zrobi jak dorwie Petrovą. Tylko mój narzeczony  uśmiechał się pod nosem.
- A co jeśli bym powiedział, że Amelka nadal jest Królową? - zapytał w końcu.
Wszyscy spojrzeliśmy się na niego jak na wariata.
Mężczyzna wstał powoli i podszedł do mnie. Podciągnął mi bluzkę do góry.
- Widzicie? Tatuaż nie zniknął całkowicie. Zniknął tylko kawałek ogona, który otaczał księżyc. Może udałoby się go jakoś domalować ? - zapytał.
- Myślisz, ze uda się oszukać Silasa ? - zapytał sceptycznie Klaus.
- Zależy dlaczego tak naprawdę miałby się mnie bać ? - zapytałam opuszczając koszulkę.
- Przekope całe miasteczko i znajdę Katherinę ! - powiedział pierwotny szykując się do wyjścia.
- Zaczekaj - odezwała się dotąd milcząca Elena. Skoro Stefan może odnaleźć Silesa, to ja mogę odnaleźć Katherinę.
- Racja - powiedział, blondyn wracając na miejsce.
- Co mam robić ? - zapytała szatynka patrząc na mulatkę.
- Będę potrzebowała odrobiny twojej krwi i miejsca gdzie będzie cicho i spokojnie.
Zaprosiłam dziewczyny do naszej sypialni. Idąc pierwsza pozbierałam porozrzucane resztki ubrań z wczoraj. Elena usiadła po turecku na podłodze. Bonnie ustawiła małą metalową miseczkę, którą zabrała z mojej kuchni i nóż. Z komody zabrała zapachową świeczkę, które porozstawiał Damon. Spojrzała na nią uważnie, a ona już po chwili zapłonęła żywym ogniem. Ustawiła świeczkę obok miseczki.
- Eleno, myśl intensywnie o Katherinie przez cały czas, ok? - poinstruowała szatynkę, czarownica.
W odpowiedzi Gilbertówna skinęła głowa.
Bonnie nacięła jej dłoń i przytrzymała tak aby kilka kropel spłynęło do miseczki. Potem podniosła z podłogi świecę i przekręciła taka, aby kilka kropel wosku skapnęło do miseczki z krwią. Następnie zanurzyła wskazujące palce w cieczy. Przeszła za szatynkę i dołożyła mokre palce do jej skroni. Ciało Eleny napiło się, a na ustach pojawił się grymas bólu.
- Eleno, powiedz nam co widzisz - powiedziała spokojnie mulatka.
- Widzę kieliszek z alkoholem i kilkoro ludzi w ciemnym pomieszczeniu. Zaraz, zaraz... to przecież jest Grill.
Kiedy tylko usłyszałam tą informację wyszłam z pokoju.
- Wiem gdzie jest Katherina - powiedziałam do zgromadzonych w salonie.
- Mów gdzie. Zaraz to załatwię - powiedział pierwotny.
- Nie, Klaus. Jak to załatwię. Katherina ma u mnie pewien dług do spłacenia.
- To jedziemy razem - odpowiedział głosem, który nie znosił sprzeciwu.
Szybkim krokiem podążyłam za pierwotnym.


______________________
Tak, tak wiem, że krótko i mało się dzieje, ale ciągle brak mi czasu do pisania.
Jeśli czytacie, to także komentujcie. Komentarze bardzo mnie motywują do dalszego pisania.
Pozdrawiam :)

Łączna liczba wyświetleń